To jest RELACJA:
20 XII 2014 r. nasz drużyna wyruszyła na trasie II Alternatywy na Orientację Skrzat. 
Jest to impreza na orientację polegająca na szukaniu punktów kontrolnych w lesie na podstawie umiejętności odnalezienia się w terenie przy pomocy mapy. 
Spotkaliśmy się chwilę po 10 u stóp Łysej Góry w Sopocie. Niestety pogoda nie dopisała – padało,
ale nie zraziło to żadnej osoby!
Po spotkaniu zebraniu wpisowego, zrobieniu sobie pieczątek i po pozbieraniu prezentów przeszliśmy do ćwiczeń z kompasami.
Uczyliśmy się orientować mapę, wyznaczać azymuty, rozpoznawać znaki topograficzne… 
Następnie przyszedł czas na odprawę przed wyruszeniem na trasę, wtedy przestał padać deszcz.
Podzieleni na dwa patrole: patrol żeński Pulsar i męski Nimbus.
Otrzymaliśmy karty patrolowe, dodatkowe zadanie i mapę dla każdego.
Punktualnie o 11 ruszyliśmy na trasę, Pulskar postanowił utrudnić sobie drogę i ruszył „od końca”.
Palrol żeński w składzie Marceliny, Wiktorii, Xeni, Zuzi, Asi i Julkiz łatwością radził sobie ze zdobywaniem kolejnych punktów.
Każda z nas prowadziła do kolejnych punktu samodzielnie, a pozostałe kontrolowały wybrane ścieżki.
Droga mijała nam radośnie, śpiewałyśmy piosenki i rozmawiałyśmy o różnych sprawach, było naprawdę przyjemnie
Przy naszym przed przedostatnim punkcie spotkałyśmy patrol Nimbus w składzie Jędrek, Rafał, Kosma Ziemek, Marcin i Martin. 
Chłopcy zgubili kartę patrolową i szło im nieco gorzej niż Pulsarowi(na zdjęciu Asia pokazuje Jędrkowi jak wygląda karta patrolowa
)
Chłopcy przybyli na metę chwilkę przed końcem czasu. Szybko oddali zadania i dołączyli do już odpoczywających dziewcząt. 
Wtedy to wszyscy z szamaliśmy drożdżówki, napiliśmy się gorącej herbaty i mieliśmy czas na strzelanie z łuku – niestety wtedy też znów zaczęło padać.
Nadszedł czas na prezenty!
Każda osoba która przyniosła jakiś podarunek wzięła udział w losowaniu
PREZENTÓW, które przynosił mam Skrzat <3
Zbiórka była bardzo udana. Wszyscy trochę zmokliśmy i zmarzliśmy, ponieważ biuro AnO z restauracji musiało przenieść się pod namiot i zabrakło ciepła kominka. Lecz mimo deszczu w lesie było zaskakująco sucho i nasze buty nie zdołały przemoknąć, a błoto na miejscu startu dało nam więcej frajdy niż najlepsza zabawka (tylko pewnie rodzice niebyli za szczęśliwi z powodu stanu obuwia
).
Każdy na mecie był zdania że trzeba to powtórzyć, więc do zobaczenia za rok !
Możesz zostawić komentarz lub wysłać sygnał trackback ze swojego bloga.